Reklama

"Od pełni do pełni": OBSADA

Podczas pisania scenariusza trwały prace nad tworzeniem obsady.

Podczas pisania scenariusza trwały prace nad tworzeniem obsady.

Tomasz Szafrański: "Scenariusz pisałem z myślą o Jerzym Bończaku do roli zmieniającego twarz iluzjonisty (wujka Filipa) oraz Andrzeju Nejmanie do głównej roli męskiej - podrywacza i lekkoducha, wiecznego studenta, który dorasta na naszych oczach. Andrzeja bardzo ceniłem i miałem przekonanie, że żaden inny aktor nie byłby w stanie zrobić tego tak dobrze jak on. Po zdjęciach mogę powiedzieć, że się nie myliłem. Andrzej zagrał coś zupełnie innego niż dotychczas i pokazał wielkie spektrum swoich aktorskich możliwości. Zależało mi też, żeby w filmie pojawił się Andrzej Grabowski, który nie tylko wystąpił w dwóch moich poprzednich filmach, ale przez lata jako przyjaciel towarzyszył mi w moich reżyserskich i scenariuszowych dążeniach. Kolejną osobą, z którą bardzo chciałem pracować od czasów szkoły filmowej była Monika Kwiatkowska, jedna z najlepszych aktorek w naszym kraju. Katarzyna Glinka została wybrana w drodze zdjęć próbnych. Grzegorz Wojdon został mi zaproponowany przez jego agenta i gdy tylko padło jego nazwisko bez chwili wahania powiedziałem: "Biorę." Grześka bardzo podziwiałem w filmach Bodo Koxa i nie miałam wątpliwości, że spełni moje oczekiwania. Praca z nim była spełnionym marzeniem każdego reżysera."

Reklama

Po skierowaniu scenariusza do produkcji rozpoczęły się próby z aktorami, w których brali udział Andrzej Nejman, Kasia Glinka, Jerzy Bończak, Grzegorz Wojdon i Monika Kwiatkowska.

Tomasz Szafrański: "Nie jestem zwolennikiem polskiej szkoły aktorstwa, polegającej na tworzeniu postaci i reżyserowaniu aktora przez emocje. Sam wyrastam z tradycji popularnej w Stanach Zjednoczonych metody nazywanej "Estetyką praktyczną", stworzonej przez Davida Mameta i Williama H. Macy'ego na podstawie nauk Sanforda Meisnera. Metoda ta stawia nacisk na cel aktora w scenie, improwizację i działania fizyczne. Zależało mi na zapoznaniu aktorów z tą metodą.

Dlatego zaczęliśmy nasze spotkania od zrozumienia podstaw teoretycznych, w ślad za czym poszło oglądanie fragmentów filmów - "Pół żartem, pół serio", "Poszukiwacze zaginionej arki", "To nie jest kraj dla starych ludzi", "Barton Fink". Analizowaliśmy grę George'a Clooneya i Jeffa Goldbluma. Po takim przygotowaniu rozpoczęły się właściwe próby wszystkich aktorskich scen filmu, odbywające się w swobodnej atmosferze improwizacji i kreatywności. Zasada była prosta - nie gramy emocji i nie cenzurujemy naszych pomysłów. Posłużyło to za podstawę do stworzenia inscenizacji do kamery."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Od pełni do pełni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama