Reklama

"Get on Up" [recenzja]: Biograficzny produkcyjniak

Pierwsze skojarzenia? "It's a Man's World", szpagaty na scenie i niewyparzony język, trochę w stylu Muhammada Aliego. Chcecie dowiedzieć się więcej? Biograficzny film "Get on Up" tylko utrwala stereotypowy obraz Jamesa Browna.

Ekranowe propozycje muzycznych biografii zaczynają przypominać produkowane na masową skalę książkowe autobiografie futbolowych idoli. Niby mamy poznać "prawdziwą historię" medialnych herosów, w rzeczywistości otrzymujemy zlepek biograficznych informacji okraszonych pikantnymi anegdotkami z życia bohatera. Inna sprawa, że nadprodukcja podobnych dzieł automatycznie ujmuje im stempel wyjątkowości. Deficyt odbiorczy najlepiej ilustruje zainteresowanie, z jakim przyjmowane są kolejne muzyczne "biopiki": "długo oczekiwany" film o Jimim Hendrixie "All Is By My Side" trafił niedawno na amerykańskie ekrany (w ograniczonej dystrybucji) dopiero rok po festiwalowej premierze, próżno szukać go jednak w planach polskich dystrybutorów.

Reklama

"Get on Up" - ekranowa biografia "ojca chrzestnego soulu", Jamesa Browna, powiela wyświechtane schematy opowieści o muzycznym idolu. Reżyser Tate Taylor ("Służące"), wspierany scenopisarskim tandemem braci Butterworthów ("Na skraju jutra", "Fair Game"), zdecydował się na przekrojowe ujęcie życiorysu gwiazdora: obok rekreacji słynnych występów Jamesa Browna (Apollo Theater, Boston Garden, paryska Olimpia) otrzymujemy rodzinny background z obowiązkowym obrazem małego czarnoskórego chłopca wychowywanego bez matki przez despotycznego ojca. Jest i show-biznes.

To akurat najciekawszy wątek "Get on Up": obok pokazania, w jaki sposób James Brown spełniał się na scenie, równoczesne zaakcentowanie menedżerskich zdolności czarnoskórego wokalisty. Jak to ujął sam Brown: "Jestem nie tylko show, ale również biznes". Najciekawszą relacją przedstawioną w "Get on Up" wydaje się związek Browna z wieloletnim współpracownikiem, Bobym Byrdem (stonowana kreacja Nelsana Elisa), który wiernie i z godnością znosił ekstrawagancje i szaleństwa "pana Browna". Nieźle zagrało również pokazanie na ekranie współpracy Browna z menedżerem Benem Bartem (przekonujący Dan Aykroyd). W końcu oglądamy film o "męskim świecie"...

Zawodzi jednak kompletnie narracyjny pomysł, aby historię Jamesa Browna opowiadać z zaburzeniem chronologii wydarzeń. Skaczemy więc co chwilę między dekadami, ale mozaikowej strukturze całej opowieści brakuje wewnętrznej logiki, a jeśli już taką znajdziemy - trąci ona metaforyczną myszką (scenę policyjnego pościgu za starzejącym się Brownem wieńczy obraz wysiadającego z auta kilkuletniego chłopca - rozumiecie zabieg, prawda? Trudne dzieciństwo odbijające się życiorysie gwiazdora). Dodatkowo Taylor uczynił Browna narratorem własnej historii. To, co udało się Clintowi Eastwoodowi w jego ostatnim filmie "Jersey Boys", gdzie czterech bohaterów zwróconych do kamery na bieżąco komentowało ekranowe wydarzenia; tu okazało się tylko pustym trikiem, wręcz narracyjną blagą.

Najsłabiej wypadły jednak w "Get on Up" sceny muzyczne. Widać, że Taylor nie czuje scenicznego żywiołu. Wcielający się w postać Jamesa Browna Chadwick Boseman dwoi się i troi, cóż z tego, skoro realizacyjnie całość przypomina popisy telewizyjnego show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" (choć zabawny jest moment, kiedy Brown występuje w telewizyjnym programie przed Rolling Stonesami, Mick Jagger był jednym z producentów filmu). Niby wszystko się zgadza: aktor jest podobny do oryginału, piosenki to "samograje", tylko jakoś brakuje w tym wszystkim ognia. Nawet słynny szpagat - estradowy znak firmowy "pana Browna" - wygląda tu jak ćwiczenie gimnastyczne.

Też czujecie niedosyt? Założę się jednak, że po seansie zaczniecie szperać na internetowych aukcjach w poszukiwaniu płyt Jamesa Browna. Niewykluczone, że taki właśnie cel przyświecał twórcom tego filmu.

4,5/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Get on Up", reż. Tate Taylor, USA 2014, dystrybutor: UIP, premiera kinowa: 12 grudnia 2014

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy