Erin Brockovich

Erin Brockovich (Julia Roberts) jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Dwukrotnie rozwiedziona samotnie wychowuje trójkę dzieci, nie ma pieniędzy, wykształcenia ani widoków na pracę. Łatwo zraża do siebie innych: ma wybuchowe usposobienie i niewyparzoną gębę, wali prawdę prosto z mostu i ekstrawagancko się ubiera. Pewnego dnia jej zdezelowany samochód zostaje potrącony przez innego kierowcę i Erin występuje do sądu o odszkodowanie. Na nic jednak zdają się wysiłki wynajętego przez nią doświadczonego adwokata, Eda Masry (Albert Finney). Swym bezceremonialnym zachowaniem Erin zraża do siebie sąd i przegrywa sprawę. Pozostają jej do zapłacenia astronomiczne długi, które miała nadzieję pokryć z odszkodowania...
Zdesperowana Erin błaga Eda, by dał jej pracę w swojej kancelarii. Ten niechętnie wyraża zgodę. Wertując akta Erin przypadkowo trafia na ekspertyzy medyczne, które zwracają jej uwagę. Zaintrygowana zaczyna badać sprawę i odkrywa, że potężny koncern dopuścił do zanieczyszczenia wód gruntowych w małym prowincjonalnym miasteczku, którego mieszkańcy od dawna zapadają na najróżniejsze choroby. Poruszona przekonuje Eda, by pozwolił jej przeprowadzić dochodzenie w tej sprawie... Erin zostawia dzieci pod opieką swego najbliższego sąsiada, motocyklisty George'a (Aaron Eackhart) i bez reszty oddaje się gromadzeniu dowodów. Udaje się jej pozyskać do współpracy mieszkańców zanieczyszczonych terenów, których przekonuje o słuszności ich racji. Zdobywa podpisy pod przeszło 600 skargami i z pomocą Eda kieruje sprawę do sądu, który przyznaje reprezentowanym przez nią mieszkańcom miasteczka odszkodowanie w wysokości 333 milionów dolarów, największe w historii amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości...
"Erin Brockovich", najnowszy film Stevena Soderbergha, twórcy m.in. "Seksu, kłamstw i kaset video" oraz "Co z oczu, to z serca", spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem amerykańskiej krytyki i odniósł ogromny sukces kasowy w USA, przynosząc blisko 60 milionów dolarów wpływów w niespełna dwa tygodnie. Wielka w tym zasługa znakomitego scenariusza i rewelacyjnej Julii Roberts, która stworzyła jedną z najlepszych kreacji w całej swej dotychczasowej karierze.